czwartek, 14 maja 2015

wracam...

Belgia... 4 lata, zmiany,zmiany ,zmiany...Nowa miłość, nowa praca, nowy dom, nowe życie.
Nie jest idealnie ale czuje, że to jest na tyle dobrze, żeby chcieć więcej, sięgać po więcej.

środa, 5 września 2012

wrzesień...początek szkoły ,masa małych i dużych problemów i ja ,zagubiona w tym wszystkim ,przeładowana emocjami i smutkiem,
Maleństwo w pierwszej klasie -mam nadzieję,że sobie poradzi i nie zniechęci się gdy pojawią się pierwsze problemy ,nie wszystko jeszcze rozumie po niderlandzku i mam wrażenie ,ze czasami czuje się tak samo zagubiony jak ja.
Duży...och ,to cała historia.wybór szkoły pozostawiony na ostatnią chwilę zaowocował tym,że jest w szkole,w której było miejsce a nie w której chciałby być.nie orientuję się w edukacji w Belgii.Nie wiem co z tego wyniknie ale dzisiaj idziemy z Dużym odebrać raport i jutro zaniesiemy go do liceum tuż za rogiem...
Czuję ,że to moja wina ,że to wszystko przez to,że "uciekłam" przed kłopotami myśląc ,że jestem w stanie stworzyć nam nowe,lepsze życie...a to tak nie działa bo nie ma zmian we mnie ,ja ciągle jestem taka sama...czyli jaka?
Czuję pustkę.Czuję się samotna .Czuję się źle fizycznie i psychicznie,
Może metoda małych zmian małymi krokami? Przecież nie może być tak ,że się poddam a moje życie przecieknie mi przez palce.Co robić ?Dlaczego nie ma jednej ,gotowej recepty?
Doskwiera mi brak przyjaciół i rodziny.Doskwiera mi brak bliskości ,brak miłości,zrozumienia ,bycia razem.
Dziwne?Mąż jest ale czy jest...?